poniedziałek, 23 marca 2015

O poniedziałku



Z okazji poniedziałku o poniedziałku. Kto z nas przyzna się teraz, że ani razu w życiu nie pomyślał „nienawidzę poniedziałków”? Chyba nie ma takiej osoby. Czym zawinił nam ten dzień?
Cały tydzień roboczy czekamy na te dwa dni, na weekend. Zmęczeni szkołą i pracą, marzymy o błogim lenistwie, spaniu do południa, śniadaniu i kawie w łóżku. Poniedziałek nam to zabiera. Ten niedobry poniedziałek zaczyna nowy, kolejny tydzień ciężkiego wyczekiwania na następne chwile wytchnienia. Nauczyliśmy się odpoczywać tylko w weekend i kipieć nienawiścią pod adresem poniedziałku. Gdybyśmy zaczynali tydzień roboczy we wtorek, nienawidzilibyśmy wtorku. To samo dotyczy środy, czwartku, piątku i nawet ukochanego przez wszystkich weekendu.
Pierwsza pobudka rano w danym tygodniu jest straszna. Niby na odpoczynek mieliśmy aż i tylko dwa dni. Przez dwa dni zdążymy odpocząć i nie zdążymy się jeszcze przyzwyczaić do leniwego trybu życia. A jednak, to właśnie ten pierwszy dzień tygodnia jest darzony takimi negatywnymi emocjami. Osobiście poniedziałki bardzo lubię. Inną sprawą jest, że mam je w tym semestrze wolne. Dlaczego nie miałabym wybrać sobie pierwszego dnia zajęciowego na obiekt niechęci?
Nauczeni wiązania odpoczynku tylko z weekendem, nie umiemy już odpoczywać w tygodniu. Te dni są zarezerwowane na pracę, naukę, wszelkie obowiązki, ogólnie wszystko, co złe, męczące i konieczne. To w weekend możemy być sobą. Nieścigani żadnymi obowiązkami, prawdziwie odpoczywamy. Nauczmy się wykorzystywać cały tydzień dla siebie, każdą jego chwilę, a nie tylko wolne od zobowiązań dwa dni na jego końcu.
Poniedziałkowi i nienawiści do niego poświęcono cały film. Produkcja polska, warta obejrzenia, jeden ze starych filmów, który przekazywał coś treścią i naprawdę bawił. Opowiadać nie będę, niech fabuła będzie dla Was odkrywaniem, niech wciągną Was realia dawnej Polski, gdzie poniedziałek miał taki sam status jak obecnie. Tyle lat, tyle różnych miejsc (bo jestem pewna, że nie tylko Polacy poświęcili teu zjawisku dzieło artystyczne, zwane filmem), a jednak to samo uczucie, jakże zresztą rozbudowane - pełna rozpaczy i lęku nienawiść, doprawiona odrobinką wyczekiwania, szczyptą nadziei, kroplą wiary. Sami to dobrze znacie, prawda? Czy to tylko moje odczucia, zapamiętane z dzieciństwa?
A panowie z zespołu Power of Trinity poświęcili poniedziałkowi cały utwór. Posłuchany w poniedziałek sprawia, że dzień staje się milszy!

3 komentarze:

  1. "Niby na odpoczynek mieliśmy aż i tylko dwa dni. Przez dwa dni zdążymy odpocząć i nie zdążymy się jeszcze przyzwyczaić do leniwego trybu życia."

    zacytuję klasyk:
    https://www.youtube.com/watch?v=Tumd-t0c6XA

    w całkowitej świadomości męczymy się przez 5 dni, żeby w końcu w weekend móc odpocząć, a faktycznie poniedziałek jest najgorszym dniem, bo jesteśmy jeszcze bardziej zmęczeni weekendem. i może to nie wina tygodnia pracy, a dni wolnych, że jesteśmy tacy leniwi. jak żyć? jak odpoczywać? jakieś swoje przemyślenia na ten temat?

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny masz styl pisania ;)

    rilseee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak, ja naprawdę nie lubię poniedziałku, głownie przez weekendowe lenistwo i beztroskę - udaje mi się przyzwyczaić przez 2 dni i nagle wszystko burzy nadejście tego okropnego dnia.
    Poniedziałek to taka deszczowa chmura, która przez cały dzień jest nad moją głową i dokucza mi deszczem.

    Wspomniany film jest wybitny i aż obejrzę, bo post mnie natchnął i samo wspomnienie filmu powoduje, że muszę go sobie "odświeżyć".

    Na koniec, dziękuję za post, dziękuję za to że mogę doświadczyć porcji solidnego i dobrego pisania i życzę, mimo wszystko, miłych poniedziałków :)

    OdpowiedzUsuń